Ardra.pl

Jak starzy są bogowie? Pochodzenie bogów według Herodota.


25.03.2020
Tekst został pierwotnie opublikowany w magazynie Taraka.
http://www.taraka.pl/jak_starzy_sa_bogowie

W dzisiejszych czasach ludzie przyjmują różne systemy filozoficzne, czy też religie związane z miejscem zamieszkania lub przekonaniami, które reprezentują. Wykonują przy tym różne rytuały od uczęszczania na publiczne cotygodniowe zgromadzenia, po dysputy i rozważania nad problemem, który ich nurtuje. Wraz z epidemią koronawirusa występują pewne fenomeny socjologiczne, nierozumiane często przez obserwatorów, czy też wyśmiewane. Mam na myśli chociażby pochody oraz objazdy[1], księży katolickich przez miasto z hostią, „odganiających wirusa”, jak i również ministra Indii Ramadas’a Athawale z ostatnio słynnym skandowaniem hasła „Go Corona Go”[2] (Athawale jest buddystą). Wydarzenia te skłoniły mnie do rozważań na temat tego, czym religia była we wczesnym antyku i jak postrzegali ją wtedy ludzie, w obrębie świata greckiego, czyli miejsca gdzie powstały podwaliny myślenia dzisiejszych Europejczyków. Jak było to inne zjawisko, w stosunku do dzisiejszego pojmowania religii.

W jaki sposób bogów widzieli antyczni? Grecy traktowali religię jako część tradycji i systemu politycznego związanego z Polis. Złamanie go, było równoznaczne ze złamaniem prawa. Wiemy to na przykładzie chociażby Sokratesa, jego oskarżenie wynikało z przeciwstawienia się ogólnie przyjętej tradycji, był on uznany za heretyka, wprowadzającego innych bogów niż państwowych, „jakiś nowych daimones” oraz „nowe praktyki kultu”. Inicjatywy te dały podstawy do wszczęcia postępowania prawnego[3]. Czy w bogów Grecy, wierzyli czy nie, tradycja była częścią państwowości. Na wstępie trzeba zwrócić uwagę na fakt, że nie istnieje żaden grecki termin odpowiadający znaczeniowo rzeczownikowi „religia” (religio pochodzi z łaciny). Czym więc, było wyznawanie bogów przez Greków? Pewnym „zjawiskiem” będącym nierozerwalną całością, związaną z codziennym życiem wspólnotowym i społecznym. Nie było ono spójnym i zorganizowanym systemem przekonań i rytuałów oddzielonych od społecznego i politycznego życia. Wyznawanie bogów, stanowiło praktyki i postawy przenikające życie każdego z mieszkańców polis, na różne sposoby. Grecka religia, będę używał terminu „wyznawanie bogów”, nie dysponowało żadnym zbiorem tekstów objawionych, nie istniał żaden kościół z odpowiednio przysposobionym klerem i dogmatami[4]. O pobożności świadczyło przestrzeganie tradycji przodków zgodne z obowiązującymi regułami. Wiązało się to z wykonywaniem określonych działań (m.in. finansowanie świątyń), jak i składaniem ofiar określonym bóstwom, zgodnie z kalendarzem świąt. Każde miasto-państwo, czyli ludzie żyjący we wspólnocie, poprzez wykonywanie rytuałów skierowanych do określonego bóstwa, mogli liczyć na jego ochronę. Dzięki temu antyczny Grek był połączony ze światem bogów. W swoim wyobrażeniu uczestniczył w życiu bogów i bogiń. Dawało to pewne poczucie ładu społecznego i tłumaczyło ludziom sens istnienia.

Ale jak antyczny Grek odczuwał istnienie bogów? Ludzka kondycja (postrzeganie rzeczywistości) nie może być opisywane, w odniesieniu wyłącznie do siebie samej. Już po narodzinach, człowiek odnosi swoją osobę do innych: rodziców, przodków, założycieli dynastii, którzy albo wyłonili się z ziemi albo powstali dzięki boskiej kreacji. Od momentu, gdy pierwszy raz Grek spojrzał na świat, był zadłużony i całe swoje życie spłacał ten dług, zwracając się do bóstw za pośrednictwem tradycyjnych rytuałów i hołdów. Grecka religijność charakteryzowała się w pewnym sensie, sprowadzeniem bogów do świata ludzi. Współistnienie z bogami poprzez ustanowienie wobec nich „stosunków”, opierało się na pięknie, bezinteresowności i spokoju wspólnoty. Cześć bogom, oddawano poprzez: śpiewy, tańce, procesje, gry, zawody, przyjęcia na których m.in. wspólnie spożywało się mięso zwierząt, uprzednio złożonych w ofierze. Ludzie zależeli od bogów do tego stopnia, że bez boskiej zgody, nic na ziemi nie mogło się wypełnić. Człowiek zawsze powinien był być gotowy do posługi bogom; było to w pewnym sensie, przejawem pewnego niewolnictwa, jednak Grecy rozumieli to w taki sposób, iż są wolnymi obywatelami pełniącymi jedynie funkcję związane z kultem[5]. Grek patrzący w nocy na księżyc, widział boginię Selene, na ognisko domowe Hestię, widząc błyskawice odczuwał gniew Zeusa. Tak z całą pewnością mogło być na pewno do V w. p.n.e. wtedy to pojawili się „filozofowie”. Jednak nadal przez następne stulecia, nawet oni wyznawali bogów; można to rozumieć poprzez utrzymywanie tradycji, co było niezmiernie ważne dla Antycznych. Odróżniało ich to od „barbarzyńców”, podkreślali dzięki temu swoją odmienność, nawet wyższość (za wyjątkiem jednej nacji, o której wspomnę poniżej). Grecy byli zawsze niezmiernie tolerancyjni wobec wszystkich obcych kultów. Twierdzili, iż bogowie obcych ludów są niczym innym, jak ich bogami inaczej nazywanymi - czyli uważali, że to ten sam konkretny bóg lub bogini, inaczej się przejawiający - pod inną nazwą.

Wobec tych wszystkich faktów, nasuwa się jedno kluczowe pytanie. Czy Grecy byli świadomi skąd się wzięli ich bogowie? Czy wiedzieli, że ich bogowie to nic innego jak „postacie literackie”, o ile można tak określić to zjawisko.

Aby dowiedzieć się tego, musimy oddać głoś pierwszemu greckiemu autorowi, który zaistniał w literaturze, twórcy pierwszej, a raczej najstarszej, która zachowała się do dzisiaj, książki. Mam na myśli Herodota i jego „Dzieje”. W tym miejscu wspomnę, że jedyną kulturą, którą sami Grecy uważali za starszą od swojej własnej i obdarzali szacunkiem, był Egipt. Herodot w swoich licznych podróżach odwiedził wiele krain, akurat w odniesieniu do kraju faraonów, zawarł wiele ciekawych informacji dotycząca bogów, jak i licznych dziedzin nauki. Odkrycie ich przypisał Egipcjanom. Pobyt „ojca historii” w Egipcie przypada na panowanie Artakserksesa I, perskiego władcy z dynastii Achemenidów panującego Imperium w latach 465-424 p.n.e. w skład którego wchodził również Egipt. Państwem faraonów władał wtedy z ramienia perskiego, satrapa Arsames (454-404 p.n.e.)[6]. W kraju nad Nilem, Herodot przebywał około 450 r. p.n.e. i obraz społeczeństwa z tego okresu zapisał. Oddajmy więc głos Hellenowi pochodzącemu z Halikarnasu. Przypomnę że pisarz, można by rzec, był z dzisiejszej perspektywy intelektualistą, czyli człowiekiem myślącym[7], analizującym rzeczywistość, która go otacza na bazie przeszłości, którą dobrze znał (mimo, iż w wielu przypadkach oddawał się bajaniom). Tak więc, skąd Grecy znają bogów wg Herodota?

„Od kogo jednak każdy z bogów pochodzi albo czy zawsze wszyscy istnieli i jaką mają postać, o tym wiedzą Hellenowie dopiero, by tak rzec od wczoraj i przedwczoraj. Albowiem Hezjod i Homer, jak sądzę, są tylko o czterysta lat ode mnie starsi, a nie więcej. A ci właśnie stworzyli Hellenom teogonię, nadali bogom przydomki, przydzielili im kult i sztuki i określili ich postacie[8].” Widać jednoznacznie, że Herodot jest w pełni świadomy faktu, że bogowie to postacie literackie lub twory sztuczne, które wyłoniły się poprzez podania. V w. p.n.e. był okresem przełomowym, bo właśnie wtedy publicznie, wielu „mędrców”, zaczęło kwestionować naturę rzeczywistości jaką wyznawały społeczeństwa helleńskie (jednak, w większości przypadków zachowywali tradycję). Herodot twierdził, że „bogowie” greccy powstali w „świadomości” ludzi wraz z przekazem Homera i Hezjoda. Datuje ich na 400 lat przed sobą samym, czyli na VIII w. p.n.e. Tak więc, według Herodota, grecka tradycja związana z wyznawaniem bogów rozpoczęła się właśnie wtedy tj około 900-800 r. p.n.e.

Przejdźmy do kilku innych ciekawych informacji, odnoszących się do Egiptu, które zawarł. „Dalej to także jest wynalazkiem Egipcjan: któremu z bogów, każdy dzień i każdy miesiąc jest poświęcony, jak los spotka każdego wedle dnia jego urodzenia, jak on skończy życie i jaki będzie miał charakter.”[9] Egipcjanie w oczach pisarza są wynalazcami astrologii, jak i medycyny. „Medycyna jest u nich w ten sposób rozdzielona: Każdy lekarz jest tylko dla jednej choroby, a nie dla większej ich liczby. Dlatego wszędzie jest pełno lekarzy, jedni są lekarzami od oczu,, drudzy od głowy, inni zębów, jeszcze inni od brzucha, inni wreszcie lekarzami chorób wewnętrznych”[10]. Nic dziwnego, że podróżnik, który przebywał w Egipcie około trzech miesięcy, spływając w dół Nilem do wyspy Elefentyny, był pod wrażeniem owej cywilizacji. Herodot zapisał to co było wzorcem myślowym odnoszącym się do Egiptu w tamtych czasach. Wydaje się oczywiste, iż każdy Hellen, który dotarł do kraju faraonów był pod jego wrażeniem.

Jaki był rodowód bogów egipskich? Dociekliwy Grek udał się do świątyni aby zaczerpnąć informacji. Kapłani posiadali w swoich rękach całą wiedzę. Herodot korzystał najprawdopodobniej z tłumaczy, Greków zamieszkujących Egipt, od połowy V w. p.n.e. wielu najemników jak i handlarzy było obywatelami Egiptu. Temat jest bardzo szeroki jednak go spłycę do konkretnych informacji. Jak już wiemy, bogowie Greccy pochodzą z VIII w. p.n.e. A jak starzy są bogowie egipscy? „(…) Otóż jak opowiadali, podczas tych jedenastu tysięcy, trzystu, czterdziestu lat, nie zjawił się żaden bóg w postaci ludzkiej, ale także ani przedtem, ani później, za dalszych królów Egiptu, jak utrzymywali nic podobnego się nie wydarzyło.”[11]. Tak więc, samą cywilizacje egipską podróżnik datuje na 11 340 lat przed nim samym, czyli na około 12 000 p.n.e. Jednak mimo pełnej świadomości, że bogowie rodzimi to postacie literackie, tak bogów egipskich rodowodu nie mógł ustalić. Jednak nic dziwnego, że Egipt był dla niego czymś „prastarym”, skoro w jego „rozeznaniu” był około 11 000 lat starszą cywilizacją niż cywilizacja Hellenów. (Sam temat bogów egipskich, którzy mieli zejść z nieba, to temat odrębny, poruszony wraz z konkretnymi wyliczeniami przez kapłana Menathona w III w. p.n.e. jest to jednak zagadnienia na tyle szerokie, że warte osobnych rozważań[12]).

Rysuje się nam dzięki temu zalążek obrazu pochodzenia kultów dwóch antycznych cywilizacji. Systemy „religijne” obu, oparte są można rzec - wieloletnią tradycją. Grecy (intelektualiści, mędrcy) w V. w. p.n.e. byli już w pełni świadomi, że ich kultura (bogowie) oparta jest o najprawdopodobniej postacie literackie. Egipcjanie pochodzenie swoich bogów, oddalali daleko w odległe stulecia.

Dziś mamy 2020 rok, czy chrześcijaństwo i jego era się powoli kończy? Czy upadnie w ciągu 200-300 lat? Uważam, że nie. Całkiem możliwe, że w ciągu 4-5 następnych pokoleń, przetransformuje się w jakiś inny „byt”, idący z duchem czasu, może wróci do niektórych dogmatów, z czasów kiedy w sposób naturalny (mający chwytne hasła) przejęło spuściznę po kultach rzymskich, w dobie upadku wartości antycznych (III-IV w. n. e.). Na koniec, nawiązując do wstępu, dodam, że w mojej opinii, polski kapłan obnoszący się z hostią w sposób teatralny po ulicach miasta podczas obecnej epidemii, połączył przynajmniej swoje wyznanie z realiami, co może poświadczyć, że jest szczery w tym co robi (wczuł się w rolę), mam na myśli funkcję jaką pełni w społeczeństwie, pomimo faktu, że jego pojęcie boga jest zupełnie inne niż antycznych Greków, można odnaleźć w tym przypadku, także punkt wspólny – role społeczną.


Bibliografia:

Herodot, Dzieje, przekład Seweryn Hammer, Warszawa 2015.
Mark L. McPherran, Religia Sokratesa, Warszawa 2014.
Karol Myśliwiec, Pan obydwu krajów. Egipt w I tysiącleciu p.n.e., Warszawa 1993.
Jean Pierre Vernant, Człowiek Grecji, Warszawa 2000.

[1]: https://www.youtube.com/watch?v=JIXo7IKz3Ys
[2]: https://www.youtube.com/watch?v=4dPd708Sk98
[3]: Mark L. McPherran, Religia Sokratesa, Warszawa 2014 s.245.
[4]: Op. Cit. s.51.
[5]: Jean Pierre Vernant, Człowiek Grecji, Warszawa 2000, s.14.
[6]: K. Myśliwiec, Pan obydwu krajów. Egipt w I tysiącleciu p.n.e., Warszawa 1993, s.220.
[7]: Homo Thinker – lubię tak nazywać ludzi, którzy nie są podatni na wpływy żadnych systemów religijnych czy filozoficznych.
[8]: Herodot, Dzieje II 53, przekład Seweryn Hammer, Warszawa 2015.
[9]: Hdt. II 82.
[10]: Hdt. II 84.
[11]: Hdt. II 142.
[12]: Patrz. Menatho, Aegiptica, with an English translation by W.G Waddell (+ Ptolemy, Tetrabiblos, translation). First printed: 1940 Reprinted: 1948, 1956, 1964 London.