Ardra.pl

Psychepoliteizm


01.01.2021

Felix, qui potuit rerum cognoscere causas.

Szczęśliwy zaiste ten, który zdołał przyczyny wszechrzeczy poznać. Jest to jedno ze słynnych stwierdzeń zawartych w Georgikach, dziele jednego z najwybitniejszych poetów w dziejach - Wergiliusza. Poeta stworzył je na zlecenie Oktawiana Augusta, stanowiło m.in. pewnego rodzaju zachętę do uprawy roli, zajęcia się ową dziedziną; było to związane ze zrujnowaną gospodarką rzymską po okresie wojen domowych i potrzebą jej odnowienia. Cztery wieki później Maurus Servius Honoratus rzymski gramatyk, a zarazem komentator dzieł Wergilego stwierdził, że dusza człowieka przechodząca przez strefy planetarne ku wcieleniu zostaje nacechowane przez określone planety, mowa tu oczywiście o archetypach wyrażonych w sposób symboliczny: powolny Saturn nadaje lenistwo, ambitny Jowisz pychę, wojowniczy Mars gniew, rozkosznica Wenus rozpustę, lubiący zyski Merkury chciwość, wszechpożerające Słońce obżarstwo, blady Księżyc zazdrość. Starożytny pisarz ukazuje negatywy planet w iście gnostyckim stylu, niczym zabarwienie charakteru ludzkiego w świecie wykreowanym przez demiurga. Nasuwa mi się w tym momencie skojarzenie z utworem napisanym przez Jacka Kaczmarskiego - w sposób analogiczny ukazującym działalność owych sił biegnących poprzez epoki.

Siedem grzechów głównych

(…)A nas wiedzie siedem demonów, co nami się karmią: Na przedzie Pycha podąża z tańczącą latarnią [Jowisz], Chciwość wczepiła się w siodło i grzebie po sakwach [Merkury], broi pod zbroją Lubieżność, pokusa niełatwa [Wenus], Bandzioch domaga się płynów i straw do przesytu [Słońce], wabi rozkoszne Lenistwo do łóż z aksamitu [Saturn], Gniew zrywa ze snu i groźbą na oślep wywija [Mars], a Zazdrość nie wie co sen i po cichu zabija [Księżyc]. Tak zbrojni w moce na które nie ma lekarstwa. Stawiamy nadal i obalamy mocarstwa.

Dziwić może jedynie skojarzenie Saturna z lenistwem, jednak samo lenistwo odkłada w czasie wiele sytuacji, przedsięwzięć; co w następstwie działa na naszą niekorzyść, w świetle tego, ów negatyw można powiązać z Saturnem. Człowiek w swej istocie odziany jest w te siedem atrybutów, wypada zdać sobie sprawę z ich oddziaływania - każdego z osobna, bo inaczej dzieje cywilizacji będą zawsze zataczały koło (być może jest to nieuniknione). Oczywiście te wszystkie negatywy są również siłami dopingującymi do działania; są w pewnym sensie nieodłączną częścią nas samych. Paleta archetypów jakimi obdarzają owe planety ma również swoją obficie pozytywną stronę.

W naszej zachodniej kulturze jako pierwszy temat teorii astrologii podjął wybitny starożytny naukowiec żyjący w II w. n.e. Klaudiusz Ptolemeusz; już w swoich czasach uważany za mistrza nauk ścisłych, w jednym ze swoich dzieł - Czworoksiągu (Tetrabiblos) będącym po dziś dzień klasykiem literatury antycznej, stworzył jako pierwszy (z całą pewnością wiele dzieł zaginęło; wyżej wymienione jest jedyne, które przetrwało w całości po dziś dzień) syntezę astrologiczną - syntezę będącą praktyczną teorią. Sam Ptolemeusz nie powoływał się w traktacie na żadne źródła i autorów. Przedstawił własną wizję astrologii, prezentując ją bezosobowo jako obiektywnie funkcjonujący wzór - stworzył dzięki temu jako pierwszy swoistą teorię astrologii (chociaż temat naleciałości w jego twórczości jest osobny i bardzo szeroki, jak i z perspektywy czasu trzeba brać w wielki nawias owe dzieło, traktując je raczej tylko, jako klasyk literatury).

Tradycja antyczna pochodzenie wiedzy dotyczącej astrologii przypisuje Egipcjanom i Chaldejczykom. W starożytności panowało przekonanie o pewnego rodzaju kosmicznej harmonii (jako pierwszy starał się to zdefiniować Pitagoras), spajającej wszystkie elementy wszechświata. Zazwyczaj, traktowano jako oczywistość założenie, iż ciała niebieskie jako byty doskonałe i wyższe, regulują życie w świecie podksiężycowym. Jednak do dziś w formie kompletnej i spisanej nie zachowało się prawie nic z tego okresu, co dotyczy astrologii; jedynie traktat Wettiusza Walensa Anthologiarum libri novem, Tetrabiblos Ptolemeusza, czy księgi Firmicusa Maternusa. Natomiast najstarsze wzmianki zawarte w historiografii, dotyczące pochodzenia wiedzy o astrologii - pochodzą z dzieła powstałego w III w. p.n.e., którego autorem był wysoki rangą egipski kapłan, żyjący w epoce hellenistycznej – Maneton; był skrybą, znał dobrze grekę, umiał czytać hieroglify, wykształcenie zdobył w świątyniach, był autorem m.in. dzieła Aegyptiaca opisującego dzieje Egiptu od czasów pradawnych wraz z chronologią. Po dziś dzień zachowało się ono tylko we fragmentach, co i tak jest dużym szczęściem. Zawiera informację jakoby ludzie astrologii (jako dziedziny wiedzy o zodiaku) nauczyli się od Egregoriai – mieli to być osobnicy, którzy zstąpili na ziemię (podane są konkretne obliczenia i rozważania z tym związane dotyczące rozbieżności lat w kalendarzach lunarnym i solarnym), następnie mieli rozmawiać z ludźmi i ich nauczać. Wiemy to z fragmentu, który zachował się w dziele Panodorosa żyjącego na przełomie IV i V w. n.e. - tworząc, korzystał on z The Book of Sothis, którego autorstwo przypisuje się Manetonowi (chodzi bardziej o same informacje, gdyż docelowo Book of Sothis było jakiegoś rodzaju kopią dzieła Manetona, przepisaną lub skompilowaną przez kogoś innego, lecz korzystał on (ktoś nieznany) właśnie z dzieła Manetona - dlatego badacze nazywają to dziełem pseudo-Manetona). Samo Egregoriai (Obserwatorzy, Aniołowie) jako starogreckie słowo jest błędną interpretacją (lub zwykłą transkrypcją) języka aramejskiego użytego w Księdze Henocha (179). Egregoriai mieli zejść na ziemie i współżyć z ludzkimi kobietami oraz przekazać wiedze o zodiaku ludzkości. Od stworzenia Adama, w istocie, aż do Henocha, aż do ogólnego kosmicznego roku 1282, liczba dni nie była znana ani w miesiącu, ani w roku; ale Egregoriai, którzy zstąpili na ziemię w ogólnym roku kosmicznym, rozmawiali z ludźmi i nauczyli ich, że orbity dwóch luminarzy, naznaczone dwunastoma znakami zodiaku, składają się na 360 części. Panodoros oddawał się licznym obliczeniom aby zharmonizować egipską i chaldejską chronologię z tą, którą znał z tradycji żydowskiej, korzystał przy tym z dzieł właśnie Manetona. (Menatho, Aegiptica, Epitome, fr. 2 p.73, from Syncellus). Są to przekazy na tyle ciekawe, że zawierają informację jakoby wiedza o zodiaku została przekazana ludziom przez tajemniczych Egregoriai; jest to prawdopodobnie najstarsza zachowana notka na ten temat w źródłe literatury antycznej - dotycząca pochodzenia wiedzy o zodiaku.

Istnieje jeszcze druga, bardziej złożona, pełniejsza i trafniejsza tradycja astrologiczna pochodząca z dalekiego wschodu – Dźjotisza – czyli system astronomii i astrologii indyjskiej, będący niezmiernie precyzyjny w odniesieniu do ludzkiego losu, jest on związany z najstarszymi mitami indyjskimi jak i wiedzą z Puran. Posiada także swoje główne źródło - Brihat Paraśara Hora Śastra. Dodatkowo Hindusi uważają, że ich astrologia została dana według legend - dawno temu mędrcom w głębokich medytacjach. Skąd astrologie wzięli Grecy? Nie jest to wiadome; chyba, że weźmiemy pod uwagę narracje Manetona. W rzeczywistości prawdopodobnie zaczerpnęli ją podczas przenikania się czterech kultur w epoce hellenistycznej: greckiej-egipskiej-babilońskiej-indyjskiej, jak i w oparciu o działalność pojedynczych uczonych jak np. Klaudiusz Ptolemeusz już w czasach rzymskich. To właśnie w świecie grecko-rzymskim powstała astrologia „hybrydowa” – tak ją nazywam bo faktycznych jej korzeni poznać nie można, wypada ją także potraktować jako kontynuację astrologii hellenistycznej. Tak więc, trudno jednoznacznie dowieść jaka jest prawda, ale cytując za jednym z najwybitniejszych polskich prozaików XX wieku - Józefem Mackiewiczem, trzeba stwierdzić, że Tylko Prawda jest ciekawa. I do tego trzeba dążyć.

Co mam na myśli przy użyciu słowa Psychepoliteizm? Jest to pojęcie potrzebne do zdefiniowania czegoś nieuchwytnego, czyli naszej psychiki, będącej pod wpływem różnych oddziaływań - głównie bodźców zewnętrznych i przypomnień wewnętrznych. Psychika jest pewną całością, lecz na całość składa się wiele elementów pomniejszych. Różne działania i różne sytuacje implikują różne zachowania; różne zachowania wynikają z różnych reakcji, a na różne reakcje mają wpływ różne charaktery. Każdy człowiek w różnorakich sytuacjach zachowuje się inaczej.
Czy psychikę ludzką da się uchwycić w sposób bezpośredni i zdefiniować, otóż „prawie” da. W sposób symboliczny - poprzez charakterystykę planet naszego układu słonecznego, w oparciu o jedne z najstarszych mitologii powstałych na naszej planecie – mitologii, które powstały prawdopodobnie tuż po okresie neolitycznym, mam na myśli mitologię indyjską i grecką - ponieważ na astrologie patrzy się właśnie poprzez pryzmat mitologii (astrologia egipska, jak i babilońska nie jest dostatecznie zbadana, nie ostała się szczegółowa wiedza o niej; z kolei do świata arabskiego - tam też występowała, astrologia dotarła prawdopodobnie ze świata rzymsko-greckiego). Człowiek - mieszkaniec planety Ziemia, jest częścią całego układu słonecznego; Ziemia, czyli nasze miejsce urodzenia jest punktem odniesienia, „zabarwienie wpływów” na charakter człowieka - nadaje reszta ciał niebieskich, poprzez symbole, które stworzył człowiek. Mimo, iż nie da się zbadać tego „pod mikroskopem” - to działa, a skoro to działa, stwierdzić można, iż żyjemy w pewnego rodzaju „matrixie”, zależni często od „sił psychicznych”, które nadają dyrekcję naszego losu, sił które nas zbudowały. W dzisiejszych czasach, ta starożytna wiedza jest często zapomniana; oraz przez głupotę ludzką zrobiono najczęściej lub stara się nieświadomie zrobić z astrologii jakiegoś rodzaju „bałwana” – jest to przykry efekt epoki konsumpcjonizmu i pomieszania, kiedy to z większości dziedzin robi się produkty, jakości żadnej. Natomiast spory, najcześciej odbywają się między religijnymi ortodoksjami, a wynaturzonym ateizmem. Astrologia indyjska ma swoją teorię, jest mocno tzw. „duchowa” i trafna, jednak co przykre społeczeństwo Indii, wydaje się być dyskontem. Astrologia „Zachodnia” teorii nie ma, ponieważ posiada zbyt wiele różnych odmian, aby otrzeć się o naukowość, mimo, iż podstawy do tego posiada - utknęła na poziomie fenomenologii. Głównie dlatego, że astrologia jako idea, dotarła ze starożytności w wersji bardzo niekompletnej.